28 maja, 22 kolejka siedleckiej A-klasy a na naszym rywalem tego dnia jest vice-lider, Kosovia Kosów Lacki. W rundzie jesiennej po pechowym przebiegu spotkania, przegraliśmy 3:4 na własnym boisku. Informacje przedmeczowe, piękny, upalny weekend majowy i daleki wyjazd przed nami, a tu już na samym początku (można powoli to nazywać rytuałem) wiadomość o kolejnej absencji naszych 2 podstawowych bramkarzy. Zatem z tego powodu na naszą bramkę, po raz kolejny wędruje zawodnik z pola, Dawid Skup. Cóż na deser jedziemy bez zmian. Pierwsze minuty to przewaga w posiadaniu piłki gospodarzy, jednak nie stwarzają oni sobie na tyle dogodnej sytuacji by uzyskać prowadzenie w tym meczu. My natomiast szybkimi kontrami możemy, a nawet powinniśmy prowadzić. Pierwszą sytuację miał Karol Kruszewski, jednak próbuje jeszcze przełożyć piłkę z lewej na prawą nogę, a tam już skutecznie wybijają futbolówkęobrońcy Kosovii. Chwilę potem znów okazja Karola, który otrzymuje prostopadłą piłkę niemal przed samym środkiem pola karnego, ale 'zacina' jeszcze obrońcę i to okazuje się błędem. Rywale najgroźniejsze sytuacje stwarzają z dośrodkowań jak i ze stałych fragmentów gry, co oczywiście sprawia nam jak zwykle ogromne kłopoty. Po raz kolejny mamy dogodną sytuację, prawa strona pola karnego, piłkę otrzymuje Karol i mógł wyłożyć piłkę na jedenasty metr, jednak decyduje się na uderzenie z gorszej, lewej nogi i nie jest on na tyle wystarczający by pokonać bramkarza rywali. Po paru dobrych sytuacji Karola, następną bardzo dobrą stwarza jego brat, Michał, który po indywidualnym rajdzie z lewej strony boiska, oddaje strzał z linii pola karnego i z problemami broni bramkarz. Po paru przerzutach z prawej strony boiska, z przed pola karnego uderzenia oddawał Mariusz Cabaj, jednak były one niecelne i nie zagroziły bramce przeciwnika. Końcówka pierwszej połowy natomiast obfitowała już w groźniejsze sytuacje Kosovii, która po naszych dobrych kontrach się trochę obudziła. Dwa, niemal skopiowane, bardzo groźne uderzenia zostały oddane z lewej strony pola karnego, jednak na nasze szczęście mijały długi róg bramki. Tymi ostrzegającymi sygnałami od rywali, zakończyła się pierwsza, bezbramkowa połowa. Druga połowa zaczęła się podobnie, z tym, że przeciwnik zyskiwał coraz więcej rzutów rożnych, a co za tym idzie, więcej zagrożenia. My natomiast szukaliśmy swojej okazji po przez kontry i jednej, dobrej prostopadłej piłki do Karola. Stwarzamy dogodne sytuacje, lecz brakuje odrobinę szczęścia.W 73 minucie, po błędzie obrońcy rywali, piłkę odzyskuje Michał Kruszewski i zagrywa do Karola, który ze środka pola karnego posyła piłkę do siatki.1:0! Rywale starają się przycisnąć nas i odrobić straty, jednak udaje nam się z tego wyjść obronną ręką. Mniej więcej ostatnie 10 minut spotkania to ciągłe dośrodkowania w nasze pole karne lub nieustanne rzuty rożne dla rywali. Powoduje to straszny 'kocioł' pod naszą bramką i niepotrzebną nerwowość. Zapomniałem wspomnieć, że całą drugą połowę nasz środkowy obrońca gra z kontuzja mięśnia czworogłowego uda i został na boisku tylko z powodu braku zmian. Jak na złość pod koniec dopadają jeszcze innych naszych zawodników lekkie urazy.Jednak wracając do obrazu gry, przychodzi 89 minuta, kolejne dośrodkowanie z naszej lewej strony boiska a tam na długim słupku z najbliższej odległości zawodnik rywali głową posyła piłkę do siatki.1:1. Sędzia dolicza 2 minuty.Rozpoczynamy spotkanie, wycofanie piłki do Pawła Kalenika w środku pola i niestety fatalna strata, dzięki, której rywale ruszają z kontrą, znowu piłka na naszej lewej flance, próba dośrodkowania na dalszy słupek i... szok, piłka ląduje w siatce, niezamierzony gol zawodnika, który dośrodkowywał.1:2... W ostatnich sekundach jeszcze rzut rożny dla naszej drużyny, wszyscy zawodnicy łącznie z bramkarzem udają się w pole karne przeciwnika, jednak dośrodkowanie wyłapuje golkiper Kosovii, a sędzia kończy mecz. Przegrywamy spotkanie w 2 minuty.
Podsumowanie. Bardzo smutna i bolesna porażka, zostawiliśmy masę sił na boisku, wraz z kontuzjami poszczególnych zawodników, a mimo to przez brak koncentracji w ostatnich 2 minutach, przegrywamy 1:2. Scenariusz bardzo podobny do tego z jesieni, istne fatum.Przebieg spotkania niestety w dużej mierze odzwierciedla nasz obecny sezon. Na koniec warto wspomnieć o kibicach gospodarzy, którzy okazali duży szacunek naszym graczom, przychodząc po meczu pod szatnie i szczerze dziękując za walkę i ten mecz. Oby jak najwięcej takich kibiców!
Skład: D.Skup - C.Gil, Ł.Suchożebrski, S.Zemło, A.Czerski - P.Czyżyk, M.Cabaj, P.Kalenik, P.Ciostek - K.Kruszewski, M.Kruszewski
Bramki: 73' K.Kruszewski (M.Kruszewski)
Żółte kartki: 87' P.Ciostek